Jakiś czas temu pisałem o wymianie zasilacza w komputerze – Jak wymienić zasilacz ATX w komputerze. Wspominałem wtedy też, by nie wyrzucać starego, uszkodzonego atx, bo może się jeszcze przydać. Na przykładzie dokładnie tamtego zasilacza, pokażę dzisiaj, co można odzyskać, by potem powtórnie wykorzystać we własnych układach lub naprawiając inne urządzenia.
Warto też wspomnieć, że nie każdy zasilacz opłaca się rozmontowywać na części pierwsze. Jeśli jest to jakiś w miarę nowy i markowy ATX, można spróbować go naprawić, oszczędzając w ten sposób kilkadziesiąt złotych. W tym konkretnie przypadku mamy do czynienia z chińskim, prawie 12 letnim urządzeniem, którego usterka polega na wyschniętych i uszkodzonych kondensatorach linii +5V i szkoda było mi czasu na naprawę, tym bardziej, że udało mi się kupić nową Deltę o tej samej mocy za 50zł.
Zdecydowana większość zasilacz jest z zewnątrz taka sama. By otworzyć obudowę, wystarczy wykręcić 4 śrubki wkrętakiem krzyżakowym, które znajdują się na dolnej (lub górnej – zależy jak na to spojrzeć) ściance.
Płytka drukowana, podobnie jak wentylator, są zamocowane do obudowy przy pomocy czterech śrub, które łatwo zlokalizować. Po ich wykręceniu można odlutować kable od gniazd zasilania, lub gniazda i przełącznika napięć – zależnie od wersji.
Wylutowywanie polecam rozpocząć od kabli zasilających komputer i przewodów wentylatora. Dzięki temu płytka stanie się poręczniejsza.
Dla mnie najcenniejsze podzespoły zasilacza ATX to tranzystory główne przetwornicy, mostek prostowniczy, radiatory, diody Schottky na duże prądy, rezystory mocy, wentylator, o ile nie jest już wyeksploatowany, kable i wtyki. Nie polecam ponownego wykorzystania kondensatorów elektrolitycznych, gdyż przeważnie nie trzymają już swojej nominalnej pojemności. Wyjątek mogą stanowić główne kondensatory filtrujące po stronie pierwotnej. Jeśli zasilacz ma 1-3 lata i możemy dodatkowo sprawdzić ich pojemność – warto się nimi zainteresować. Warto też zachować elementy indukcyjne – mogą się kiedyś przydać przy budowie przetwornicy do car-audio lub innych urządzeń pracujących impulsowo. Podobnie z układem sterującym – najczęściej TL494 lub KA7500 – warto mieć zawsze kilka pod ręką.
Tranzystory i diody w obudowach TO220 najlepiej odkręcić od radiatora przed wylutowaniem. Często przeszkadzają w tym kondensatory, które z oszczędności czasu wyrywam z płytki, co nie jest zbyt trudne.
W tym konkretnie przypadku nie wylutowałem transformatorów ani układu sterującego – mam ich spory zapas. Poniżej zdjęcie nieprzydatnych dla mnie pozostałości;
Zdemontowanie atx’a zajęło mi około 30 minut. Użyłem w tym celu lutownicy tranformatorowej o mocy 60W, która świetnie się sprawdza przy odzyskiwaniu elementów. Przed ostatecznym ich posegregowaniem, warto sprawdzić czy są sprawne. Tranzystory bipolarne, diody i rezystory można łatwo przetestować multimetrem uniwersalnym.
Na powyższym zdjęciu znajdują się elementy, które uważam za przydatne. Są to:
Jak widać na spisie i zdjęciu, jest tego całkiem sporo. Demontując w ten sposób kilka zasilaczy mamy do dyspozycji pokaźny zapas wartościowych części do ponownego wykorzystania.
Mamy w domu dość wiekowy (2012) Boombox Philips, model AZ385/12 używany przez dzieci głównie jako…
Mega tanie, bezprzewodowe moduły Internet of Things na dobre zadomowiły się w naszych sieciach. Od…
Pewnie nie każdy posiadacz tytułowej stacji lutowniczej wie, że posiada ona możliwość aktualizacji firmware'u. Producent…
Jakiś czas temu, przeglądając Aliexpress natknąłem się na ciekawy shield do Arduino Nano. Według opisu…
W mailach i komentarzach kilka razy przewijała się prośba o ten wpis. Chodzi o aktualizację…
Dziś tematyka audio, a nawet audiofilska. Uznany wzmacniacz słuchawkowy Lehmann Black Cube Linear o dość…
Zobacz komentarze
W okolicach prostownika napięcia sieciowego i bezpiecznika powinien być też duży termistor ntc, który służy do miękkiego startu.
@Zimbawe Dzięki, że o tym wspomniałeś. Faktycznie jest to przydatny element i warto go również wylutować.
Witam podobało się bo jednak części które odzyskamy to pieniądze zostają na coś innego.