Windows 7, to po XP kolejna “ofiara” usługi Windows Update. Jeżeli system jest aktualizowany na bieżąco, to praktycznie problemu nie ma. Jeśli zainstalujemy Windowsa korzystając ze starego nośnika sprzed kilku lat, czeka nas kilkaset aktualizacji, które należy pobrać i zainstalować. I tu właśnie zaczyna się problem, który opiszę poniżej.
Słowem wstępu. Dostałem laptopa z Windowsem 7 do przeinstalowania, na którym wcześniej zrobiłem sobie kopię systemu, w sposób opisany tutaj. Backup był wykonany bardzo dawno, bo w 2012. Po odtworzeniu Windowsa, przyszedł czas na aktualizację systemu. Pierwsze co zostało znalezione i to dość szybko przez Windows Update, to nowa wersja Windows Update Agent, który jest wymagany do pobrania kolejnych aktualizacji. Po zainstalowaniu tej “poprawki”, pojawił się problem:
Do tego jeszcze proces svchost.exe w zastraszającym tempie zaczyna pożerać pamięć RAM (ponad 1,2GB) i obciąża CPU w 50%. Od ostatniego aktualizowania systemu do teraz, Microsoft wypuścił kilkaset poprawek i na “chłopski rozum” ich wyszukanie i pobranie może trochę potrwać. Pytanie tylko ile? Ja zostawiłem laptop na 15 godzin i wyszukiwanie trwało nadal, co dla mnie było sygnałem, że coś jednak jest nie tak.
Szukając w internecie, można natrafić na kilkaset podobnie opisanych problemów. Podawanych metod rozwiązania również było sporo. Np.: wyłączenie usługi Windows Update i skasowanie zawartości folderu SoftwareDistribution:
Zainstalowanie zbiorczej łatki KB3125574, zawierającej aktualizacje od chwili wydania SP1 do kwietnia 2016. Były też podawane jakieś fix’y od Microsoftu, ale u mnie nic nie chciało zadziałać.
Podjąłem ostatnią próbę naprawienia Windows Update – pobrałem ze stron Microsoftu najnowszą wersję Windows Update Agent i zainstalowałem na problematycznym laptopie:
Pakiet tak naprawdę został przeinstalowany, bo w takiej samej wersji znajdował się już na komputerze. Po restarcie Windowsa i próbie wyszukania poprawek – wszystko zaczęło działać prawidłowo:
Patrząc na liczbę znalezionych, pobranych i zainstalowanych aktualizacji (ponad 200), ostatecznie korzystniej (znacznie krócej) jest pobrać obraz systemu ze zintegrowanymi poprawkami, np. ze strony winclub.pl. Z takiej instalki stawiamy oczywiście system w posiadanej przez nas wersji i aktywujemy za pomocą klucza z naklejki COA.
Mamy w domu dość wiekowy (2012) Boombox Philips, model AZ385/12 używany przez dzieci głównie jako…
Mega tanie, bezprzewodowe moduły Internet of Things na dobre zadomowiły się w naszych sieciach. Od…
Pewnie nie każdy posiadacz tytułowej stacji lutowniczej wie, że posiada ona możliwość aktualizacji firmware'u. Producent…
Jakiś czas temu, przeglądając Aliexpress natknąłem się na ciekawy shield do Arduino Nano. Według opisu…
W mailach i komentarzach kilka razy przewijała się prośba o ten wpis. Chodzi o aktualizację…
Dziś tematyka audio, a nawet audiofilska. Uznany wzmacniacz słuchawkowy Lehmann Black Cube Linear o dość…
Zobacz komentarze
Zatem raz problemy są, a raz ich nie ma. Ja ostatnio stawiałem testowo windows 7 chyba też z płyty bez SP1 i na początku znalazł kilka poprawek, zainstalował, potem znalazł kolejnych kilkanaście - zainstalował, a następnie kolejny rzut bodaj niecałe 150 no i niby aktualny :). Prawdę mówiąc nie wiem czy były 3 wyszukiwania czy więcej. Ale pobieranie i instalacja nieco trwała. Oczywiście w międzyczasie resety. Tak więc update nie zawsze jest problematyczny
Spotkałem się z opinią, że problemy były spowodowane dużą liczbą pobrań systemu Windows 10, ale wątki na forach z długim wyszukiwaniem pojawiały się już rok temu. W moim przypadku był to update Windows 7 Home Premium już z SP1.
Microsoft nigdy nie umiał w klienta indywidualnego. Też spotkałam się z tym problemem i szukając po internetach rozwiązania zauważyłam, że problem powraca co jakiś czas. Szkoda tylko, że że zwykle nie ma na to jednej formuły. U mnie pomogło zainstalowanie łatki z SP1, więc w sumie miałam z górki.
Ja bym polecał przesiąść się na Win10. Teraz kiedy w lipcu była aktualizacja i poprawili wszystkie błędy działa poprostu rewelacyjnie.
Czasem warto jednak naprawić niż wymieniać na inne ;).
Pomaga zainstalowanie poprawki https://www.microsoft.com/pl-PL/download/confirmation.aspx?id=49540
Probowalem wszystkiego i pomagala tylko instalacja aktualizacji wedlug poradnika na tej stronie:
http://wu.krelay.de/en/
W skrocie, instalujemy pierwsza aktualizacje z "Servicing Stack" a po niej "Rollup" (oczywiscie uwzgledniajac wersje systemu). Po tym zabiegu powinno wyszukac aktualizacje w maksymalnie 1 godzine (nie wiecej, sprawdzane nawet na malo wydajnych komupterach)
Z czasem na w7 i tak problem powraca, a na w8.1 to juz roznie.
Tysiace postow w internecie mozna na temat tego problemu znalezc, wstyd, ze MS problemu nie widzi (od chyba juz ponad 2 lat), naprawde zal mi osob ktore musza z tymi systemami miec cos wspolnego i meczyc sie z nimi, nie wspominajac jak wiele energii jest doslownie marnowane bo proces aktualizacji zawiesza sie w tle na procesorze obciazajac go w 100% co w wielu przypadkach prowadzi do przegrzewania laptopow ktore to wydajnoscia systemu chlodzenia nie grzesza.
Ja miałem wiele razy problem z aktualizacją starszych obrazów systemów Win7 i Vista od czasu pojawienia się bety Win10. Próbowałem chyba wszystkich sposobów i czasami działało siłowe zamykanie svhosta, który po jakimś czasie sam ponownie startował i tak kilka razy pod rząd. Jednak wszystko przerosło czekanie cały weekend na aktualizacje i nie poszła przez ten czas ani jedna. Wtedy znalazłem program do instalacji aktualizacji offline i cały proces instalacji jakichś 300 aktualizacji do Win7 trwa z 2 godziny, a nie cały dzień (chyba, że ma się SSD :)
Pewnie piszesz o wsus offline z tej strony http://www.wsusoffline.net/