Naprawa zapuszczonego radia Makita DMR116 – brak dźwięku

W dzisiejszym wpisie przedstawię proces odgruzowywania radia Makita DMR116. Nie da się ukryć, że urządzenie pracowało na budowie. Patrząc na stan obudowy, chyba również spadło z rusztowania lub wyleciało z Volkswagena T4.

Sprzęt z definicji jest bardzo solidny i wytrzymały. Niska cena na portalu ogłoszeniowym skłoniła mnie do zakupu i przywrócenia sprawności, o czym poniżej.

Stan radia Makita po zakupie

Po rozpakowaniu paczki z “okazyjnym” zakupem, ujrzałem takie oto cudo:

Wygląda na brudne, do tego jest ułamany zawias tylnej pokrywy baterii oraz wyłamane jej prowadnice, które ktoś “pospawał”. Ok, wygląd jest znany, teraz jak to (nie) działa. Tu nie było niespodzianki. Radio zachowywało się tak, jak w opisie. Wyszukuje stacje, ale nie słychać dźwięku. Nic zupełnie, nawet najmniejszego trzasku podczas włączania/wyłączania.

Z uwagi na zabrudzenie, radio wypadałoby rozebrać na części pierwsze i oczyścić, umyć. Mnóstwo śrub zachęca do rozbiórki.

Rozkręcenia radia i ocena stanu elektroniki

Nim wezmę się za odszczurzanie obudowy, chcę sprawdzić co jest nie tak z elektroniką – jakie są rokowania na naprawę. Po “rozpołowieniu” obudowy widać dwie płyty PCB. Górna, powiedzmy analogowa – ze wzmacniaczem mocy (zaznaczony czerwoną strzałką) i pod nią płyta cyfrowa z modułem odbioru FM/AM.

Kilka śrubek później, po odwróceniu płyty “analogowej” mój entuzjazm zmalał dość mocno. Brutalnie wyskrobana soldermaska na PCB świadczy o tym, że ktoś już tu był. Niekoniecznie elektronik…

Zdecydowanie, przed wykonaniem dalszych prac, trzeba spróbować zlokalizować usterkę.

Naprawa braku dźwięku w radiu budowlanym Makita

Pierwszy trop to sprawdzenie gniazdka audio, które odpina wbudowane głośniki. Niestety fail, wszystko sprawne.

Multimetr w ręce i diagnoza wzmacniacza audio, gdzie już były próby naprawy. Zasilanie na nóżkach scalaka – brak. Zasilanie w innym punkcie ścieżki – jest. Hmmmm.

Podobnie jeszcze z 3 innymi nóżkami. Po dokładniejszym przyjrzeniu się, na punktach lutowniczych zobaczyłem pęknięcia cyny. Czyli podczas upadku radia, masa układu wzmacniacza z radiatorem zrobiła swoje i bezołowiowe spoiwo pękło na łączeniach nóżek z punktami na płytce.

Tak między nami, to fabryczne luty w tym radiu nie wyglądają dobrze, nie wyglądają nawet średnio. O ile z zewnątrz sprzęt wygląda pancernie, to już do montażu elektroniki można mieć zastrzeżenia.

Przy użyciu odsysacza i miedzianej plecionki usunąłem starą cynę, dokładnie obejrzałem punkty lutownicze i omomierzem sprawdziłem ciągłość połączenia ze ścieżkami. Na koniec polutowałem na nowo cyną z ołowiem i kalafonią. Uruchomione “na pająka radio” ożyło, tzn. pojawił się dźwięk :).

Pozostało dalsze rozkręcanie radia i umycie/oczyszczenie elementów z tworzywa.

Rozbiórka radia Makita DMR116 na elementy pierwsze

Po wykręceniu obydwu płyt – “analogowej” i “cyfrowej”, w obudowie pozostały głośniki i płytka zasilania.

Kilka śrub później i nie ma głośników:

Co mogłem, to wyjąłem:

I odłożyłem do pudełka:

Jedne elementy szorowałem miękką szczotką, inne wsadziłem do zmywarki. Złożenie radia w całość, mimo, że wykonywałem kilkanaście dni później, było raczej proste, żadnych niespodzianek.

Podsumowanie

Można powiedzieć, a nawet napisać, że radio po czyszczeniu i naprawie dostało drugie życie. Efekt końcowy naprawdę cieszył oko, i dawał satysfakcję z włożonej, niedużej w sumie pracy.

Radio używałem przez kilka tygodni przy budowie domu. Po czasie stwierdziłem, że żaden ze mnie budowlaniec i nie jestem godzien takiego sprzętu. Ostatecznie radio wróciło na portal ogłoszeniowy w odświeżonej wersji i w pełni sprawne. Ja, jak przystało na wyznawcę DIY, zrobiłem sobie radio budowlane, które opisałem tutaj.